Pole-verizer (gra słów: Pole and pulverize; niszczyciel?) - fajny nickname dały światowe media polskiemu tenisiście Jerzemu Janowiczowi, hej!
Zatem, siedzi się leniwie przed 'tely' i przeciera oczy z niedowierzania: co za czasy!? Nasi gwiazdami światowego tenisa!? Przy czym Janowicz posiadł już wszystkie atrybuty swojej terażniejszej pozycji, a nawet, wywołujących zawrót głowy, perspektyw kariery, włączając w to ekscentryzm, hehe!
Lecimy w kosmos, proszę Państwa: zero gravity, zero czysto polskich kompleksów, tytaniczny potencjał, medialność.
O Agnieszce Radwańskiej mówi się tylko z najwyższym szacunkiem, nie przebierając w słowach, przywołując jej geniusz sportowy. Eksperci odbierają jej tenis jako czystą wirtuozerię vs. "młócenie cepem" jej androgynicznych rywalek. Nasz "Pan Wołodyjowski w spódnicy" i ...z rakietą zamiast szabli;).
W Melburne, gdzie odbywaja się Australian Open, panuje nieludzki upał. Organizatorzy zwykle nienagannego turnieju, zachowują się co najmniej dziwnie, nie przesuwając czasu rozgrywek albo nie wprowadzając technologicznych udogodnień poprawiających warunki gry na kortach (nawet przenośne AC's zrobiłyby swoje).
Mamy nadzieję, że nasi MISTRZOWIE - Agnieszka i Jurek - wytrzymają i spełnią swoje (i nasze) marzenia na tym turnieju!
Powodzenia!
